Troche jeszcze o kwietniu. Co prawda dzis juz 1 maja, ale
mam troche zaleglosci, jako ze bylam odcieta od swiata z powodow czysto
technicznych. Tzn.moj laptop po prostu nie chcial sie wlaczyc. Co prawda mamy i
drugi laptop, i komputer, ale to nie to samo.
Zupelnie nie moge “znalezc natchnienia” na nie -moich laptopach ( laptop moją muzą?). Nekalam wiec meza mojego,
az w koncu sie zlitowal i naprawil, i odwirowal, i oczyscil. Tak
skutecznie, ze mam komputer caly
“prawie” nowy bo wszystkie moje dokumenty, informacje, teksty i zdjecia zaginely bezpowrotnie podczas tego procesu. Ale….jako, ze jest wiosna, sloneczko wlasnie
wychodzi po deszczu, kwiaty i drzewa kwitna, na meza zloscic sie nie bede. Jak
by nie bylo chcial dobrze. I naprawil. Tylko, ze….
Kwiecień, plecień, bo przeplata. trochę zimy, trochę lata |
Tuz przed Wielkanoca, kiedy kazdy juz sie przyjemnie po
zimie rozgrzal i przeciagnal, spadl snieg i polezal sobie przez dwa krotkie,
choc coraz dluzsze juz dni. Tak chyba, zeby nas nauczyc pokory i uswiadomic,
ze tak wlasciwie, to na nic wplywu nie mamy.
Za to Wielkanoc byla Bosko ciepla i sloneczna. "Kwiecień, plecień, bo przeplata, trochę zimy,
trochę lata". Zeszly tydzien zimno-deszczowy, dzis sie rozjasnilo i czuje, ze moge rozpiac
kurtke. Tak wiec pogodowo kwiecien byl strasznie zakrecony. Zyciowo, tez troche zamieszania. Duzo duzych i malych planow, pomyslow, spotkan z ktorych cos
wychodzilo, lub nic. Cicho, sza…teraz trzymajmy kciuki. Niby wciaz w biegu, chociaz przystaje zaby dotknac kwitnace drzewa. Troche tez “na skrzydlach”, bo
wiosna, bo moze sie uda, bo moze w koncu sie cos zmieni. Piore i chowam do szafy
zimowe kurtki, rozgladam sie za ladnymi
wiosennymi butami, chodzimy na coraz dluzsze spacery, Victor nie
rozstaje sie z hulajnaga, z T podkopuja pilke, wakacje zaplanowane...
„Kiedyś wiosna otworzy na ścieżaj pestki serc rozłupane na pół” (Bruno Jasieński)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz