Spadl snieg. Nareszcie! Juz od dawna przestalam wierzyc komorkowym prognozom pogody. Wiec I tym razem zbagatelizowalam "trzy sniezynki na chmurce”. A tu prosze, jakiez zaskoczenie. Milutko, bielutko no i konsekwentnie tez zimniutko. Ale co tam. Zima! Co prawda nie ma tych trzaskajacych mrozow i sniegu skrzypiacego pod nogami, ale jest pieknie.
Tzn bylo dzis rano, bo jak tylko
fala ludowa ruszyla do pracy, szkoly etc moj cudowny snieg sie z lekka
przybrudzil i wytarl gdzieniegdzie. Ale mialam cudowny poranek. Victorcio
odtransportowany do przedszkola, po drodze konsekwentnie rozdeptujeac kazda
napotkana milutka wysepke sniegu, T w
pracy. Spychacze sniegu jeszcze nie
zdazyly dotrzec na nasza ulice.
Dom dla mnie. Cudowna cisza. Moja ukochana zima.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz