środa, 5 lutego 2014

Brrrrrrrr.....


Trzy warstwy swetrow. Dwie pary skarpetek. Dwie koldry i koc. W kubku goraca cytryna z miodem. Wciaz trzese sie z zimna. Jak co roku T wyjeżdża na konferencje, a mnie rozklada choroba. Snieg pada bardzo,  bardzo mocno. Myslam, ze sie dzis rano zaplacze w dordze do przedszkola. Nasza codzienna 30 min droga - zmienila sie w 1.5godzinne przedzieranie sie przez zaspy sniezne. Za pare godzin czeka mnie powtorka z rozrywki, czyli odebranie Victorka....Snieg wciaz sypie. Jakos dzis nie za bardzo potrafie sie nim cieszyc...Mam glebokie przeswiadczenie, ze gorace kakao zdzialalo by cuda. Choc raczej nie dam rady wygrzebac sie spod kolder....

*Za oknem zima....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz