*Nasze Walentynkowe serduszka. On, Ona, Ono. |
Moja Miłość do Meza, Moja Miłość do Naszego Synka, Moja Miłość do Rodzicow, Moja Miłość do Siostry, Moja Miłość do Boga, Moja Miłość do Przyjaciol blizszych i dalszych, poznanych i jeszcze nie. Jakaz rozna. Ile szczęścia i łaski. Ile wytrwałosci i pracy. Dobrej, radosnej pracy. Tyle Moich Walentych wokoło! Szczęściara ze mnie!
Ponizej - to moje, wygrzebane z szuflady...z zamierzchlych czasow, kiedy to jeszcze pielegnowalam aspiracje literackie:)
Miłośc na wagę....
na straganie…
Mości Panie ja
nie kłamię
ja tu leżę już od
wczoraj
tamta miłośc od niedzieli
a nadzieja….archanieli
leży biedna od zarania
chyba nie do uratowania
niech ktoś weźmie
ją do prania
bo jest już nie do
poznania
ja tu dłużej nie
wytrzymam
chłodno głodno i
samotnie
każdy idzie
bezpowrotnie
a to boli mnie okropnie
to nie dla mnie absolutnie
zimno tęskno i bezpańsko
to nie dla mnie środowisko
chcę wypłynąc
towarzysko
nie jest dla mnie
targowisko
każdy robi widowisko
cena przecież to nie wszystko
towar dobry to się liczy
miłosc wszystkich
nas dotyczy
sięgnąc po mnie
tylko trzeba
mnie potrzeba tak
jak chleba
moja cena Mości Panie
zamiast wzrastać
aż do nieba
spada prosto do
koleba
po przecenie teżm
za droga
ludzie święci….daliboga
po co wam ta
zapomoga
leżę tu jak kuternoga
lecz ogarnia mnie
już trwoga
bo samotność
wykupiona
choć dopiero
wylożona
do zakupu
wystawiona
się rozeszła w
oka mgnieniu
a ja leżę w
zapomieniu
Mości Panie co
się dzieje
czy wciaż mogę
mieć nadzieje
zapomnieniem mi tu wieje
niech się Mości Pan nie śmieje
ja tu leżę i tanieje
jeszcze toche i zmurszeje
czy ktoś wie że wciąż istnieje?
(13 kwietnia, 2007)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz