W Swieta cuda sie zdarzaja. Pamietam jak jednego roku podczas przygotowan do Swiat Bozego Narodzenia,
sluchalysmy z Mama radia w kuchni. Radio w Polsce, to jest prawdziwe Radio,
przez duze R. A przynajmniej takie ja je pamitam. Audycje, muzyka, ciekawe wywiady,
sluchowiska!!!!! Mozna bylo sluchac bez konca. Tak wiec gotowalysmy i piekly w
swiatecznych nastrojach, a w radiu nadawano audycje na temat nieapomnianych
Swieta czy cos w tym stylu. Prosze wziasc po uwage, ze to bylo million lat temu
i sluchalm i przetwarzalam te audycje z punktu widzenia dziecka, nie mniej
jednak pamietam quintessence. Tak wiec dzwonil starszy pan i opowiada, ze
pewnego roku (dzialo to sie chyba w latach piedziesiatych) w dzienWigilji
wracal pociagiem z delegacji. Zasna i obudzil sie dopiero na koncowej stacji w
obcym miescie, daleko od domu. Bylo juz pozne popoludnie i jako ze Wigilja, nie
bylo juz zadnych pociagow tego dnia. Zly, zmeczony i zmarznety chodzil po
miasteczku zagladajac ludziom do okien, patrzac jak zasiadaja do kolacji
Wigilijnej. Patrzac w jedno z okien, cos go natchnelo, przypomniakl sobie o tradycji wolnego miejsca
przy stole dla nieznanego wedrowca i zapukal do drzwi. Drzwi otworzyla….. jego
siostra, z ktora stracil kontakt podczas wojny…..
Czy to sie wydarzylo, chce wierzyc ze tak! Tak, ja
zachowalam w pamieci ta audycje, jak rowniez, poszczegole migawki z naszych
kuchennych poczynan podzczas sluchania. Krecenia ciasta w makutrze, czerwony obrus
“w krateczke” na kuchennym stole, bylo juz ciemno za oknami. Moje
wieksze/mniejsze swiateczna cuda - coz spedzajec Swieta w Londynie przed paru
laty weszlam dokladnie do tego samego wagonu metra w ktorym siedzialam moja
Mama i Siostra. A mialysmy w tym czasie wszystkie trzy byc w trzech roznych miejscach!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz