Wieczor wgilijniy. Powoli zapada cisza. Wiekszosc mosci sie juz w lozkach. Victor jeszcze pewnie spoglada przez teleskop przyniesiony przez Aniolka. Po kolacji i deserze wymknelismy sie w poszukiwaniu Aniolka. Serce mi sie topi jak widzialam mojego Misiastego przedzierajacego sie przez snieg z latarka, podswietlajac sobie droge i tropiac …no wlasnie Aniolka. Nie bylsmy wknocu do konca pewni czy przyjdzie. Wracajac spowrote do domu, dobiegl nas dzwiek dzwoneczka, a jak dopadlismy drzwi to przy choince lezaly prezenty (jak to Victor stwierdzil w "magicznym papierze"), ale ani sladu po Aniele! Znow nie udalo sie nam go zobaczyc! Choc Victor twierdzi, ze w zeszlym roku widzial “ognisty slad” na niebie:) Oooo jak bym chciala zatrzymac czas!
Wigilia minela, a ja szczesciara mam jutro drugie swieto. Tym razem wersja “amerykanska”. Czy Mikolaj zawita?….skarpeta na prezenty wsi, ciasteczka dla Mikolaja czekaja. Bylismy wszyscy bardzo grzeczni w tym roky, a przynajmniej, staralismy sie.
Chcialabym Wam wszystkim zyczyc wspanialych Swiat. Rodzinnych,
radosnych, pelnych tych chwil kiedy lza szczescia kreci sie w oku, “klatka
stop” robi zdjecie i przechowuje w sercu na dlugo. Choinka, swiece, Rodzina
obok mnie, ale tez dalej i jeszcze bardziej dalej, najwazniejsze, ze JEST. Przelamuje sie z Wami oplatkiem, cieplutko pozdrawiam i przesylam
zyczenia Wesolych Swiat z mojego Domu do Waszego, od mojej Rodziny do Waszej.
Prezenty of Aniolka w "magicznym papierze". |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz