niedziela, 13 listopada 2016

Elekcja 2016.


Wciaz nie moge uwierzyc w to co sie wydarzylo. Jestem bez slow, w stanie katatoni. Proboje myslec racjonalnie, ale nie za bardzo mi to wychodzi. Mamy nowego prezydenta, jakiez zaskoczenie. Mamy rowniez niekonczace sie demonstracje przeciwko niemu i ludzi palacych flagi na ulicy. Narod sie podzielil. Zatryumfowal brak tolerancji, hipokryzja iI publiczna akceptacja nienawisci do wszystkiego co odmienne, do przemocy przeciwk tym ktorzy sa innego zdania, ktorzy wgladaja innaczej, wyznaja inna religje, maja inne poglady politycznae, inne preferencje seksulane. Wybralismy go…My….Jestem tak zwanym posiadaczem zielonej kart. Od dawna mam prawo wystapic o amerykanskie obywatelstwo, ale swiadomie tego nie robie. Identifikuje sie jako “Polka zyjaca w stanieMassechuset”, moje zycie jest tu, ale moje korzenie daleko stad. Zawarlam ze soba pokoj na tych zasadach. Wtakiej sytuacji nie przysluguje mi prawo glosowania. Krotkimi chwilami zaluje. W obecnej sytuacji nie moge sie powstrzymac od odciecia sie od tlumu i wskazania palcem na “tamtych”. Well.....Ameryka sie wypowiedziala, wasz problem, sami tego chieliscie….W tej samej chwili pojawia sie refleksja i wstyd za takie mysli. Moje zycie, moj “w polowie amerykanski syn”, moj maz, moja praca sa tutaj. Moi pacjeci sa tutaj. Dzis i jutro bede mialadoczynienia z niewinnymi ludzmi, ofiarami systemu politycznego, na granicy biedy, wrecz ubostwa, walczacymi ogodnosc I odrobine pomocy. Zwalenie winy na innych niewiele mi pomoze. Tak, jestem zla, rozczarowana, jestem sfrustrowana, nie spie dobrze, sledze demonstracje na ulicach, ale nie godze sie na bojki I palenie flag na ulicach, bo flaga jest dla mnie symbolem prawa and nie wynikow wyborow. Wciaz nie wiem jak wytlumaczyc synkowi, ze osoba popierajac przemoc, posiadanie broni, planujaca pozbawic miliony opieki medycznej (ktora dopiero coObama zaaprobowal), uwarzajaca, ze nauka to przywilej a nie koniecznosc, planujaca wybudowac mur izolujacyAmeryke od swiata bedzie naszym prezydenetem. Sluchajac jednej z debt politycznych miedzy Clinton a Trampem, Victorek sie zapytal: to Babcia i Dziadzia juz do nas nie beda mogli przyjechac?
Well Donal Trump jest teraz naszym prezydentem. Jako takiego bede go popierac, choc wciaz ciezko mi zaakceptowac ten fakt. Wiem, ze brzmi to tandetnie, ale wierze ze w jednosci jest sila. Tak dlugo jak Trump bedzie wlczyl o dobro klasy sredniej, o ktorym tak goraco nas zapewnial w swojej pierwszej po elekcyjnej przemowie bede z nim. Ale bede glosno krzyczes jak zacznie propagowac ksenofobie, rasizm i upokorzanie. Mam nadzieje, ze zamias murow izolujacych nas od swiata, skoncentrujemy sie na budowaniu mostow pokoju, porozumienia i wzajemnej akceptacji.

2 komentarze:

  1. Witaj Syl,
    Tez pisalam o tym na moim blogu Bo Tez mnie To Boli. Nie powinno. Mieszkam We Francji, mam dwa obywatelstwa. Ameryka jest daleko, alé tak blisko zarazem. Lubie t'en kraj I To Co obserwuje aktualnie napawa mnie smutkiem. Rozumiem wiec twoj wpis I zal.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszyscy sa zaskoczeni i to jest zaskakujace! Skoro wygral z taka przewaga, to gdzie sa ci ludzie ktorzy na niego glosowali? Mam wrazenie, ze nie nalezy do dobrego tonu sie publicznie przyznac, ze ktos oddal na niego glos. Ciezko zaakceptowac.

    OdpowiedzUsuń