czwartek, 15 grudnia 2016

Aleppo...brak slow.

Piekne Aleppo....

Nie moge sie skupic w pracy, wciaz zagladam do internet, spawdzam wiadomosci. Jesli wierzyc The Thelegraph Syryjska armia chodzi od domu do domu i dokonuje egzekucji na tych ktorzy pozostali. Gina dzieci, kobiety, wszyscy. Okolo 100.000 ludzi wciaz w pulapce, odcietych od swiata. Prosby o otworzenie humanitarnego pokojowego przejscia zostaly zignorowane. Aleppo ginie na naszych oczach a nasze osiagniecia technologiczne na ironie losu pomagaja nam sledzic w doslownym sensie ludzkie dogorywana. Na socjalnych mediach mamy “real” sytuacj i pozegnalne slowa mieszkancow Aleppo. Kiedy zachodni swiat szaleje na przedswiatecznych zakupach Białe Hełmy czyli Syryjskia Obrona Cywilna przyznala sie, ze “juz nic wiecej nie mozemy zrobic, bomby spadaja na nas w tej chwili jak do was przemawiamy…” Mielismy  Kambodze, Bosnie, Rwande i za kazdym razem wydawalo sie, ze to juz ostatni raz i ze wyciagnelismy wnioski, ale historia lubi sie niestety powtarzac.  Swiat jest “poruszony”, “zaniepokojony”, “wstrzasniety”.  Niestey te przymiotniki nie sa pomocne, to przyslowiowe puste slowa. Dokladnie tak jak powiedzial Raed Al Saleh: “Ludzie giną od bomb, i dopóki one spadają, ludzie będą ginąć. Wszystkie pieniądze świata nie uchronią dziecka przed śmiercią, gdy wybucha bomba, nie ocalą rodziny ani nie zapobiegną radykalizacji tysięcy młodych ludzi. Jedyne, co może pomóc, to zaprzestać zabijania”.
Widze buzie mojego synka w twarzach tych bezbronych dzieci i moge tylko zacisna piesci. Nawet nie mam zlosci na Putina, Chiny….nie warto. Modlmy sie o cud dla Aleepo.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz