wtorek, 16 stycznia 2018

Po cichu...

Pani Krysia odeszla wczoraj. Po cichutku. Moja ostatnia wiadomosc juz do Niej nie dotarla. Pamietam, ze to wlasnie Pani Krysia pocieszajac mnie po stracie Babci, ktora zmarla tak nagle, tlumaczyla, ze “zawsze jakas rozmowa nie zostanie dokonczona”. Na zawsze zpamietalam sobie te slowa i musze przyznac, ze czesto je uzywam rozmawiajac z pacjetami. Wczoraj rowniez byla wlasnie 20 rocznica odejscia Babci Nadzi…
Zwykle przyciszam komorke idac spac, jest ustawiona, na minimalna glosnosc, zeby tylko uslyszec budzik. Wszystkie maile, sms-y, vibery, whatsapp-y “pykaja” sobie spokojnie nie budzac mnie. Dzis nad ranem mnie obudzily…

Sa osoby, choc nie z Rodziny, ktore po prostu sa. Od zawsze sa i byly. To wlasnie Pani Krysia, aka “Lady Kristina”. Czesc mojego dziecinstwa, wyjazdow zimowych, dorastania. Zawsze obecna na immieninach, urodzinach, grilach. Zawsze u nas w pierwszy dzien Swiat. Zawsze na naszych zdjeciach, najpierw czarno-bialych, potem kolorowych. Zawsze obecna podczas moich krotszych i coraz krotszych, i coraz rzadszych (niestety) przyjazdow do Polski. Siedzaca przy Maminym stole w kuchni z kubkiem kawy czy herbaty. Zawsze na czas z kartka swiateczna, imieninowa, urodzinowa dla nas czy dla Victorka. Czesc naszej Rodziny, mojego swiata. Czesc, ktorej sie nie kwestjonuje, po prostu jest. Bo jest nam z tym dobrze, bo inaczej nie moze byc, bo inaczej nigdy nie bylo.  Byla zawsze, byla po cichu. Byla.

2 komentarze:

  1. Zostanie z Tobą na zawsze ,,,w sercu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem. Ale boli. Dziekuje, ze przeczytalas i choc chwile pomyslalas o Niej.

    OdpowiedzUsuń