czwartek, 2 stycznia 2014

Kurtyna w górę

" Poloneza czas zacząć - Podkomorzy rusza
I zlekka zarzuciwszy wyloty kontusza,
I wąsa podkręcając, podał rękę Zosi
I skłoniwszy się grzecznie, w pierwszą parę prosi."


No i juz! Jestesmy w 2014! Tanecznym krokiem rozpoczelismy fantastyczny Nowy Rok! Fantastyczny, bo moj maz najukochanszy powiedzial mi zaraz po polnocy, ze to bedzie dobry i wyjatkowy Rok. A skoro on jest z tych "nigdy nie klamiacych", wiec prosze bardzo-mamy gwarancje. Nawet noworocznych postanowien nie trzeba robic...a tam, zrobilam. Ale tylko dlatego zeby zadoscuczynic tradycji. 
Sylwka mielismy milego, wsrod przyjaciol. I to nawet podwojnego, bo swietowalismy wybicie dwunastej w Europie, a potem juz w bardzo szampanskich humorach, choc w znacznie mniejszym gronie (maz, ja i spiace, wykonczone impreza nasze dziecko) przywitalismy Nowy Rok wedlug tutejszego czasu. Co prawda po Swietach w Teksasie, podrozy i zalatwianiu ostatnich spraw przed zakonczeniem roku, ostatnie to na co mialam ochote, to organizowac impreze sylwestrowa, ale!.... Mama zawsze mowi, ze trzeba Nowy Rok przywitac wyjatkowo, zeby byl wyjatkowy. No wiec pare telefonow w znane, pewne adresy ludzi niezbyt "rozchwytywanych" (czyt. majacych male dzieci) i prosze. Dzieci sie pieknie soba zajely-oznaka ze sa coraz starsze- miedzy innymi przeprowadzajac w laziece eksperyment pod tytulem "Trujaca pokrzywa w kosmosie" (??????). Nie jestem w stanie objasnic na czym on polegal (byc moze byla to kwestia alkoholu, jako ze bylismy juz po "europejskiej polnocy"-wiem tylko, ze wiazalo sie to z wykorzystaniem duzej ilosci - badzmy szczerzy - praktycznie calej tubki pasty do zebow i mydla w plynie. Nie wnikam w szczegoly, pasta i mydlo tansze niz opiekunka do dziecka, wiec warto bylo. Eksperyment musial byc z miary tych niebezpiecznych, bo dzieciaki zalozyly okulary ochraniajacew z zastawu "maly naukowiec", narciarskie, tudziez sloneczne, dla tych, dla ktorych nie wystarczylo tych profesjonalnych. No i wszystko bylo tez "top secret", bo drzwi do lazienki zostaly zamkniete. Co jak najbardziej bylo nam na reke, bo bardzo intensywnie witalismy Nowy Rok. A co...."jak kochac to ksiecia, jak krasc to milony", jak sie bawic ...to sie bawic! Dalismy rade nawet do godz. 23, co jest wielkim postepem, bo wiekszosc naszych dzieciakow zaczyna procedure kapielowo-spaniowa okolo 20. Pietnascie minut po wyjsciu gosci Victor zapadl w kamienny sen a my kontynuowalismy z T witanie nowego roku. Pozostaly mile wspomnienia i slady "murzynka" na podlodze ( no przeciez w Nowy Rok sprzatac nie moge-jak w Nowy Rok, tak przez caly rok). 
Dzien Nowego Roku milusinsko-leniwy z moimi chlopakami. Bardzo pozny lunch w restauracji i pierwsze w zyciu wyjscie do kina z Victorciem.  
Poloneza czas zacząć. Kurtyna w gore! Czyn cuda 2014! 

 * To niebieskie martini, to moja nowa milosc -   Blueberry Twist, a z reszty to Chocolatini, Hendricks Martini Cucumber, i "gwóźdź do trumny" tamtego wieczoru-Dark Little Secret.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz